Służyć Ojczyźnie (Agnieszka Sławińska, lat 42, Sochaczew, Polska)

Zmierzchało, słońce przybrało wygląd czerwonej kuli bulgoczącej krwią. Rzucało ogniste języki zachodzących promieni na wileńską Rossę. Wydawało się, że synowie tej ziemi powstali z powstańczych i wojskowych mogił i ubolewają nad losem strapionych mieszkańców miasta rozpościerającego się malowniczo nad rzeką Wilejką. Zapadł mrok, który nieco złagodził skwar ale w powietrzu wyczuwało się napięcie towarzyszące wydarzeniom ostatnich dni. Nad grobem Matki, w którym pochowano serce Syna, Marszałka Józefa Piłsudskiego, stanął strapiony mężczyzna. Sam nie wiedział, co go tu przywiodło, czy przeczucie, przestroga a może bojaźń? Twarz schował w drżących dłoniach i wypowiedział ciężkim głosem w kierunku mogiły: Ty byłeś ojcem narodu polskiego. Powiedz mi, co ja mam zrobić? Razem z moimi podkomendnymi z AK znaleźliśmy się w potrzasku!

Zza jego pleców ozwał się ciężki głos: Trzeba się ewakuować i uciekać! Sowiety to zdrajcy! Ty „Wilku” powinieneś o tym wiedzieć i nie paktować z okupantami!

Poirytowany Aleksander Krzyżanowski odparł: „Łupaszko” ty stoisz na czele 5 Brygady AK i wypełniasz polecenia, walczysz w partyzantce. Ja muszę lawirować, zawierać takie układy, żeby jak najmniej naszych ludzi zginęło. Nie masz pojęcia, jaki to ciężar dźwigać na barkach los tysięcy podkomendnych z okręgu wileńskiego!

Przy grobie Marii z Billewiczów Piłsudskiej, gdzie pochowane było serce jej syna Józefa, pojawił się nieznajomy. Stanął pod rozłożystym dębem tak, że prawie go nie było widać: Panowie dowódcy zebrali się i o przyszłości będą prawić! Za przeproszeniem, który to mamy rok i czemu atmosfera w Wilnie jest taka napięta?

Zygmunt Szendzielarz wyrwany z zamyślenia odparł: Człowieku, mamy czerwiec 1944 roku i od pięciu lat Wilno znajduje się pod okupacją, najpierw stalinowską, a od czerwca 1941 roku niemiecką. Wkrótce ruszy operacja „Ostra Brama” i „Wilk” chce, żeby członkowie AK w ramach operacji „Burza” walczyli z sowietami przeciwko nazistom o wyzwolenie miasta!

Nieznajomy obruszył się: Czyli polityka równowagi, którą zastosowałem w stosunku do naszych sąsiadów i podpisanie z nimi paktów o nieagresji nie zapobiegły wybuchowi wojny?!

Aleksander Krzyżanowski odpowiedział: Od pięciu lat toczy się II wojna światowa i trwa niewola Polski. Panie, chyba za dużo wypiłeś albo przeszedłeś jakieś długie przesłuchanie.

Zygmunt Szendzielarz przerwał dyskusję „Wilka” i nieznajomego: Posłuchaj komendancie, nie licz na moich ludzi przy walkach o Wilno. Sowiety zdradzą a my nie chcemy być ozdobami i wisieć przy ulicach naszego pięknego, rodzimego miasta.

Do rozmowy wtrącił się nieznajomy: Dobrze rzecze. Bolszewikom i Stalinowi nie wolno ufać! Toć to zdradliwe bestie, czerwona zaraza gorsza jest od niemieckiej.

Rozgoryczony „Wilk” podsumował: „Łupaszka”, ty zawsze robisz co chcesz! A ja podlegam rozkazom komendanta głównego AK, delegata i rządu londyńskiego. To wszystko nie jest takie proste.

Tajemniczy mężczyzna uniósł ręce do góry: „Łupaszka” kojarzę – wileński watażka, co to zawsze dba o swoich ludzi i postępowaniem Sowietów się nie łudzi, cwany wódz. „Wilk” czyli wiara i wierność narodowi, roztropny w postępowaniu. Słyszałem o was. Obaj zapłacicie najwyższą cenę za walkę o wolność Ojczyzny. Przed tobą Zygmuncie poniewierka do samego końca, pisany ci partyzancki los. Potem ciemność, cierpienie – więzienie i śmierć. Ty Aleksandrze wiele zniesiesz – zdradę, tortury na Butyrkach, zesłanie na Syberię. Nigdy nie będziesz do końca wolny, nie znajdziesz sobie miejsca w komunistycznej Polsce. Odejdziesz rozgoryczony, zmęczony chorobą, umrzesz na gruźlicę w więziennym szpitalu...

Wszyscy zamilkli na te prorocze przepowiednie. „Łupaszka” nabrał rezonu: Kim jesteś, że wypowiadasz takie słowa?

Tajemniczy jegomość wysunął się spod drzewa. Był to starszy człowiek, chudej postury, aczkolwiek biła od niego jakaś wielkość. „Wilk” przypomniał sobie, że już kiedyś go widział. Te wąsy, sylwetka, powaga z jaką stał nieznajomy... Patrzył na pomnik: Ja syn zrodzon z tej ukochanej, wileńskiej ziemi. Ja, ojciec narodu, płaczę razem z nim w chwili najcięższej próby. Dziś walka i niepewność w oczach mych rodaków, krwią zapłacą za marzenie o niepodległości. Nie wywalczą upragnionej wolności, los skaże ich na cień sierpa i młota. Wy pójdziecie służyć zgodnie z mottem wyrytym w sercu patrioty „Bóg, Honor, Ojczyzna”! Niezłomni, przez komunistów wyklęci, w chwale Wasze imiona zostaną przywrócone ku narodowej pamięci! Wejdziecie do panteonu zasłużonych w demokratycznej Polsce!

Nagle wszystko ucichło, pułkownik Aleksander Krzyżanowski właśnie podnosił rękę, chciał podejść do Józefa Piłsudskiego, podziękować, uścisnąć, dopytać...Nie zdążył. Duch Rossy rozpłynął się niczym senna mara pośród cmentarnych mgieł. „Łupaszko” i „Wilk” spojrzeli na siebie znacząco i każdy z nich podążył ku swojemu przeznaczeniu, służyć Ojczyźnie!

 

Podoba Ci się? - ZAGŁOSUJ! https://www.facebook.com/rossa.wilno 

(od 14 czerwca, godz. 9:00 czasu litewskiego do 16 czerwca, godz. 21:00 czasu litewskiego)