„Nie przeminie wszystko, nie przeminie –
kwiaty nie pogasną,
choćby przyszło ręce nam złożyć
i po prostu na zawsze zasnąć.

Pamięć czystej przyjaźni zostanie,
smutna cisza świętojańskich ulic –
po odlocie będziemy ziemię
z utęsknieniem do ust jeszcze tulić…”

                                     „Opuszczającym świat”  Jan Twardowski

 

PAMIĘCI ZENKA SADECKIEGO

   Jak grom z jasnego nieba spadła na nas wiadomość, że w Warszawie zmarł Zenon Sadecki - artysta plastyk, konserwator dzieł sztuki, wielki przyjaciel Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą oraz miłośnik Wilna i jego zabytków. Absolwent Warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych był świetnym specjalistą z Wydziału Sztuki Rzeźby Kamiennej, członkiem ekipy warszawskiej, którą przysłał do Wilna na pomoc wileńskiej Rossie śp. profesor Adam Roman wraz z Komitetem Opieki nad Starymi Powązkami, aby ratować najcenniejsze pomniki nagrobne naszej nekropolii przed zupełnym zniszczeniem. Zenek włączył się do akcji pomocy restauratorskiej w latach 90-tych i poświęcił ponad 20 lat na ratowanie najcenniejszych i najpiękniejszych pomników Starej Rossy. Jego pierwsze poddane konserwacji obiekty to pomnik na grobie Pauliny Tyszkiewicz i  A. Błaszkiewicza (rok 1993), a ostatnią pracą była wizytówka Rossy - symboliczny „Czarny Anioł” - pomnik na grobie Izy Sałmonowiczówny.

   Zenon Andrzej Sadecki urodził się 8 lipca 1959 r. na południu Polski w Nowej Dębie. Po maturze postanowił zdawać do Warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, studiował na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki. W 1985 r. zdał egzaminy magisterskie z wynikiem bardzo dobrym i uzyskał tytuł magistra konserwacji. Jeden z profesorów uczelni śp. Adam Roman miał wyczucie, że z Zenka będzie świetny artysta, konserwator rzeźby kamiennej. Jego prace na wileńskiej Rossie są tego potwierdzeniem. Zenek zawsze dbał o to, by zadanie zostało starannie wykonane, według najnowszych obowiązujących zasad konserwatorskich. W każdym odnowionym pomniku nagrobnym zostawiał cząstkę swego serca. Mistrzowsko uzupełniał ubytki, utracone lub zniszczone zębem czasu elementy rzeźb i części pomników nagrobnych. Złote ręce Zenka na grobie Ignacego i Józefy Ratuld-Ratyńskichr uratowały figurę Matki Bożej, której utrącono główkę, na grobie Jana Zimodro postać Chrystusa otrzymała nową dłoń, na grobie ks. Józefa Radziwończyka Anioł odzyskał dawno zdewastowane skrzydła. Dobre ręce Zenka uzupełniały i naprawiały dziesiątki innych ubytków i zniszczeń, przedłużając życie mnóstwu pomnikom Starej Rossy i nie tylko. Pracował na terenie całej Polski, ale i poza jej granicami, nad indywidualnymi zabytkami oraz całymi zespołami zabytków – świadectwem polskiego dziedzictwa kulturowego. Prace wykonywane przez ekipę konserwatorów, do której należał śp. Zenon Sadecki były wysoko oceniane przez komisję miejscowych specjalistów, między innymi śp prof. Wileńskiej Akademii Sztuk Pięknych Eduardasa Budreikę.

   Za wcześnie od nas odszedłeś, tak nagle. W lipcu skończyłbyś 60 lat, a mogłeś jeszcze tak dużo zdziałać. Rodzina straciła troskliwego syna, żona wspaniałego męża, synowie kochanego ojca, a Wilno - przyjaciela.Zenek był nie tylko wspaniałym konserwatorem, lecz serdecznym, dobrym Człowiekiem, dbającym mężem i ojcem. Kochał swoją rodzinę, dlatego często opowiadał o żonie Isi (skrót od Jadwigi), o swoich trzech Budrysach - Jacku, Waldku i Pawle, o ulubionych pieskach- jamnikach Pestce i Norce. Nic dziwnego, że w ciągu tych 20 lat aktywnej współpracy z członkami SKOnSR – śp Haliną Jotkiałło, śp Jerzym Surwiło, śp Olgierdem Korzenieckim, Jolantą i Wiktorem Nowosielskimi powstała między nami zażyła i serdeczna przyjaźń. Jeszcze niedawno na Gwiazdkę dzwoniąc do Wilna obiecał, że w maju wybierze się do nas, aby powspominać dawne czasy, posiedzieć przy ognisku, wybrać się na ryby, zobaczyć, co się dzieje na Rossie.

  Trwajmy mocno w wierze, że śmierć nie jest kresem naszego życia, żyjemy w naszych dzieciach i następujących pokoleniach, a pamięć o Tobie, Zenku, będzie żyła w naszych wspomnieniach i w naszym sercu.

                                                            prezes honorowy SKOnSR Alicja Maria Klimaszewska,  członkowie SKOnSR Jolanta i Wiktor Nowosielscy

(Zdjęcia: archiwum SKOnSR)